XVII wieczny skarb monet z Kantowa k. Kisielic znalazł się w zbiorach Muzeum Warmii i Mazur w Olsztynie.

 

Powiat w skarby bogaty

 

Na obszarze należącym obecnie do powiatu iławskiego, co najmniej od XIX wieku odnajdywane są liczne skarby, które ukryte w ziemi przeleżały setki lat.

 

Do najstarszych tego typu znalezisk należą monety rzymskie przywożone przez kupców pośredniczących w handlu pomiędzy tymi ziemiami a prowincjami cesarstwa rzymskiego. W 1893 r. w okolicy Szymbarka znaleziono 28 takich monet, które graf Finkenstein przekazał do Prowinzial Museum w Gdańsku. Znane są także skarby średniowieczne. W Mózgowie na ten przykład odkryto ok. 2000 denarów, w tym bite przez: Mieszka I, Bolesława Chrobrego, cesarza niemieckiego, królów angielskich i norweskich, a nawet monety arabskie. Skarb ten został ukryty po 1010 r. W okolicach Łążyna w 1888 r. rolnik wyorał gliniane naczynie, w którym znajdowało się obok licznych ozdób 1118 monet: niemieckich, angielskich, polskich i 20 połówek monet arabskich. Arabskie monety znajdowano także w okolicy Zalewa. W samym mieście w 1991 r. natrafiono w fundamentach średniowiecznej kamienicy na skarb złotych florenów (mogło być ich około 200!) pochodzących z Florencji, francuskiego Delfinatu Viennois (księstwo następcy tronu Francji), a także mennicy przebywającego wówczas w niewoli w Awinionie papieża Jana XXII. Do 2000 r. zdołano odzyskać 88 sztuk, wybitych w latach 1252-1334 monet.

Jedną z rewelacji jest skarb zakopany około 350 lat temu w Kantowie koło Kisielic. Został on odkryty w 2000 r. przez bawiące się dzieci. Niestety spośród kilkuset monet  zdołano, dzięki staraniom autora niniejszego artykułu pozyskać 53 miedziane i srebrne monety, plus fragmenty naczynia, w którym je ukryto. Podobno jeden ze świadków odkrycia zebrał litrowy słoik (według innych relacji „cały woreczek”) monet, wśród których znajdowały się egzemplarze miedziane, srebrne i jak twierdzą świadkowie trzy złote. Oprócz nich naczynie zawierało skórzaną sakiewkę i pokaźnych rozmiarów klucz.

Wśród zabytków oddanych Muzeum Warmii i Mazur w Olsztynie znajdują się monety polskie, pruskie i szwedzkie. Z mennicy króla polskiego Zygmunta III pochodzi 12 monet. Odzyskano także 5 monet księcia pruskiego Jerzego Wilhelma, 33 szwedzkie: 13 króla Gustawa Adolfa i 20 królowej Krystyny. Pozostałe 3 z uwagi na złe zachowanie nie zostały zidentyfikowane.

            Pozostają pytania: kto złożył je do ziemi, kiedy i jakie okoliczności temu towarzyszyły?

Początkowo sądzono, że skarb zakopano po 1654 r., hipotezę tą przyjęto opierając się na fakcie, iż licznie reprezentowane w nim szelągi królowej Krystyny bito w Rydze aż do 1654 r. W tym przypadku można było by ustalić nawet dokładną datę ukrycia, przypadającą na okres „potopu” szwedzkiego 1655-1660. Wówczas to książę pruski – Fryderyk Wilhelm, mimo iż był lennikiem króla polskiego zawarł przymierze ze Szwecją. Za co spotkała go „kara” ze strony Rzeczypospolitej. Wojska polskie najeżdżały jego księstwo od 1656 r., do czasu aż nie porzucił sojuszu. Podczas jednego z takich wypadów 6 XII 1656 r. złupili Dąbrówno, zabijając przy tym ukrywającą się w kościele ludność. Kronika miasta niesłusznie nazywa ich „Tatarami” – ci faktycznie pomagali królowi polskiemu, ale wycofywali się z Rzeczypospolitej już od połowy października. W błąd ówczesnych mieszkańców wprowadzał najpewniej wygląd lekkich chorągwi mazowieckich. Polacy zresztą wykorzystując przerażenie jakie budzili Tatarzy nierzadko celowo się pod nich podszywali. Tak czy inaczej zachowanie ich nie różniło się zbytnio od postępków Ordy. Osiemnastowieczny dziejopis podaje, że po dokonanej rzezi, na ścianach kościoła długo jeszcze widoczne były ślady krwi.

Nie jest wykluczone, że właśnie te same zagony znalazły się około 14 XII w pobliżu Iławy, być może i Kantowa. Było więc przed kim chować dorobek swego życia.

Problem jest jednak jeden, ale jakże istotny dla ustalenia prawdy. Aczkolwiek Krystyna panowała do 1654 r. i do tego czasu biła w Rydze jeden wzór monet, to nie wszystkie one posiadają datę wypuszczenia. Natomiast najmłodsza z nich i w ogóle najmłodsza z całego skarbu posiadająca datę, pochodzi z roku 1647. Stąd też najbardziej ostrożna data wyznaczająca najwcześniejszy moment jego ukrycia została przyjęta właśnie na ten rok. Potwierdzać to może fakt, że w depozycie brak monet panujących po Zygmuncie III jego synów: Władysława IV (od 1632 r. król Polski) i Jana Kazimierza (król od 1648 r.). Podobnie nie ma też pieniędzy wiarołomnego lennika – Fryderyka Wilhelma panującego w Prusach od 1640 r.

A Kto mógł go ukryć jeśli nie wystraszony polskimi łupieżcami mieszkaniec wsi? Pieniądze zakopano niedaleko drogi, może wędrujący kupiec chciał złożyć je do „Banku Ziemnego” z sobie tylko znanego powodu a koleje losu nie pozwoliły mu ich odzyskać?

            Dokładną datację utrudnia fakt, iż odnaleziony w Kantowie skarb jest niekompletny. Przy okazji warto zaznaczyć, że w myśl Ustawy o Ochronie Zabytków wszystkie tego typu znaleziska należą do Państwa. I tu apel. Proszę osoby wiedzące cokolwiek na temat dalszych losów skarbu o kontakt (przez redakcję „Nowego Kuriera”). Sprawą tą zajmuje się także Wojewódzki Konserwator Zabytków w Olsztynie i p. Zofia Januszkiewicz z Muzeum Warmii i Mazur w Olsztynie.

Seweryn Szczepański

 

Fot. 1.

Część skarbu złotych florenów z Zalewa, za: Z. Januszkiewicz, Skarby monet w zbiorach Muzeum Warmii i Mazur w Olsztynie, Olsztyn 2001, s. 11.

 

Fot. 2.

38 z 53 monet ze skarbu wykopanego w Kantowie, obecnie w posiadaniu Muzeum Warmii i Mazur w Olsztynie jako 21. skarb w jego zbiorach, fot. MWiM w Olsztynie.