Płyty grobowe z „czerwonego” kościoła – pamiątki naszej historii.

W iławskim kościele pw. Przemienienia Pańskiego znajdują się dwa ciekawe, ale często niezauważane przez nas zabytki. Mowa tu o ustawionych w północnej kruchcie płytach grobowych. Pierwotnie znajdowały się one w podłodze kościoła, przy ołtarzu, pod nimi natomiast spoczywali związani tak z miastem, jak i kościołem znakomici mieszkańcy Iławy i okolic.

W ukazujących się dotychczas pracach dotyczących historii naszego miasta, albo pomijano fakt ich istnienia, albo zaledwie o nich wspominano. Rzecz jasna nie zawsze autorzy uznawali za potrzebne zagłębianie się w problem tychże zabytków. Często zaś konieczność syntezowania dziejów powodowała, iż jedynie zaznaczano ich obecność.

Warto na początek wyjaśnić, jaka była idea chowania zmarłych w kościołach i umieszczania w podłogach świątyń płyt znaczących miejsce ich spoczynku. Zwyczaj ten korzeniami sięga jeszcze antyku i posiada, co ciekawe tradycje pogańskie. Już rzymskim cesarzom fundowano stosowne mauzolea, które przy okazji pełniły funkcję miejsc ich kultu. Rzecz nieznacznie zmieniła się wraz z przyjęciem chrześcijaństwa, tu jednak „Boski Cezar” zastąpiony został „pomazańcem bożym” i jako ziemski namiestnik jego królestwa znajdował miejsce swego spoczynku w „królewskim przybytku” – domu bożym. Początkowo w kościołach chowano jedynie władców, z czasem prawo to rozciągnęło się także na członków arystokracji, która fundowała świątynie lub też za życia była ich dobroczyńcami. Fałszem było by stwierdzenie, że przywilej ten dotyczył jedynie szlachty, korzystali z niego także (a raczej szczególnie) duchowni, czy też mieszczanie – najczęściej burmistrzowie i rajcy.

Czy tylko chęć obecności w pobliżu sacrum i spoczynku w najbardziej świętym miejscu (miasta, wsi) kierowała zmarłym? Otóż nie tylko. Płyty najczęściej umieszczano w podłogach kościoła, w głównym przejściu. Wystawienie jej na deptanie była swoistym aktem pokory, ale także apelem o modlitwę za duszę. Nierzadko stosownym prośbom towarzyszyły pokutne zwroty zmarłego, który określa siebie np. mianem grzesznego wędrowca: viator peccatorum.

Jak na wstępie wspomniałem, w kościele pw. Przemienienia Pańskiego znajdują się dwie wykonane z wapienia płyty grobowe: pierwsza (233 x 120 cm) pochodzi z XV wieku, druga (181 x 119 cm) jest o około 300 lat młodsza.

Starsza płyta (Fot. 1) jest niemalże całkowicie zatarta, nietrudno jednak domyślić się, że w jej centrum znajdowała się wyobrażona postać zmarłego. Niestety, zachowały się jedynie bardzo słabo widoczne fragmenty powłóczystej szaty, może peleryny. Był to albo duchowny, albo rycerz dzierżący wchodzące w skład parafii (wówczas pw. Św. Mikołaja) ziemie, lub jeden z krzyżackich dostojników urzędujących w położonym niedaleko kościoła dworze – niesłusznie nazywanym „zamkiem”! Z lewej i z dolnej strony płyty znajduje się otoczony ramką minuskułowy (pisany małymi literami) napis gotycki – najpewniej informujący o osobie pochowanej pod nią. Litery są również zatarte, stąd niemożność odczytania inskrypcji, jedyne pewne słowo to: pomezaniensis – „pomezański”. Słowo to może oznaczać zarówno biskupa – co zresztą jest najmniej prawdopodobne, ale także kogoś innego, związanego z kapitułą pomezańską – np. proboszcza, z drugiej strony mógł to być urzędnik krzyżacki. Trudno, więc podjąć jakąkolwiek pewną decyzję, tak do pierwotnego jej wyglądu, jak i osoby, która pod nią spoczywała.

Znacznie więcej można powiedzieć o drugiej płycie (Fot. 2). Tu niemalże w całości zachowana inskrypcja informuje nas, iż przykrywała ona grób Jakuba Mücka i jego żony Zuzanny. Jakub urodził się, jak czytamy na płycie 1 sierpnia 1674 r., jego żona 15 marca 1671 r., zmarła natomiast 25 maja 1745 r. Ciekawy jest brak daty śmierci Jakuba, choć nazwisko jego zostało wykute. Wiadomo jednak, iż będąc zamożnym złotnikiem pełnił on w Iławie urząd burmistrza w latach 1723-1751 i to zapewne dożywotnie, choć następcę jego powołano dopiero w 1753 r. Przeżył więc swą żonę co najmniej o 6 lat, i zdaje się, że po jej śmierci zamówił płytę, która przykryła jej grób. Zaznaczając na niej swą osobę i datę urodzin, za życia już szykował sobie przy niej – o czym wspomina – miejsce spoczynku, co w owych czasach było regułą.

W tłumaczeniu ma język polski inskrypcja znajdująca się na płycie brzmi mniej więcej tak: Jakub Mück burmistrz tego miasta w roku 1674 dnia 1 sierpnia urodzony położył ten kamień na pamiątkę żonie Zuzannie z domu Wernesin, która roku 1671 dnia 15 marca w tym mieście narodzona roku 1745 dnia 25 maja zasnęła w Bogu, i 28 maja w tym Bożym Przybytku została pogrzebana, roku 1745 po 74 latach życia. Byliśmy związani na tym świecie miłością i wiernością, spędziliśmy nasz czas w troskach i kłopotach, razem znaleźliśmy również miejsce w grobie. 2 SAMUEL 7, V, 18. Kim ja jestem Panie Boże? I czym jest mój dom, że doprowadziłeś mnie aż dotąd?”

 

 

Tekst i foto: Seweryn Szczepański

 

              Fot. 1 Fot. 2

08.09.04 -a-